Oparzenie słoneczne, które my postrzegamy jako niezbyt przyjemne doświadczenie, jest w rzeczywistości ochroną naszego organizmu przed nowotworem skóry. Promieniowanie słoneczne (a dokładnie promieniowanie UVB) rozrywa łańcuchy RNA i DNA w komórkach skóry. Może to powodować mutacje, a co za tym idzie nowotwory skóry. Aby temu zapobiec, podczas pozbywania się powstałych uszkodzonych kwasów nukleotydowych, w organizmie pojawia się stan zapalny, który my odczuwamy właśnie jako oparzenie skóry.
Każde oparzenie świadczy jednak o tym, że dawka słońca, którą nasza skóra była w stanie przyjąć została znacznie przekroczona.
Jest to bardzo niebezpieczne szczególnie, jeżeli pojawiło się w okresie dzieciństwa. Im wcześniejsza nastąpiła ekspozycja na promieniowanie, tym wyższe jest ryzyko powstania nowotworów skóry, w tym najbardziej złośliwego dla człowieka, o sugerującej nazwie, Czerniaka złośliwego. U 80% osób ze względu na zbyt późną wykrywalność niestety kończy się on śmiercią. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem jako najistotniejsze czynniki ryzyka wymienia wiek, w jakim rozpoczęła się ekspozycja, jej częstość oraz długość. Powstawaniu Czerniaka złośliwego sprzyja także opalanie w solarium, szczególnie, gdy jego czas przekracza jednorazowo 20 minut.
Złe UVB. Dobre UVA?
Do naszej skóry oprócz UVB dociera także UVA (i to do jej głębszych warstw). Podział na UVA i UVB pochodzi z podręczników, gdzie UVB do tej pory przedstawiane było jako te „złe” promieniowanie. Nowe badania udowadniają jednak, że obie długości są szkodliwe dla naszej skóry. Promieniowanie UVA mimo, że mniej destrukcyjne, jest bardziej podstępne, bo nie daje objawów widocznych na skórze, a jednocześnie wyrządza w niej szkody. Dzieje się tak, dlatego że pod jego wpływem wytwarza się ogromna ilość wolnych rodników, które są główną przyczyną starzenia się organizmu oraz powstawania uszkodzeń w jego tkankach. Nad wolnymi rodnikami przeprowadzano wiele badań i jest to temat tak ciekawy, że wymaga osobnego omówienia. W największym skrócie są to reaktywne formy tlenu i azotu - złośliwe cząsteczki, które uszkadzają mitochondria komórek napotkanych na swojej drodze. Powstają w naszym organizmie nawet podczas oddychania, jednak ich ilość znacznie wzrasta podczas palenia papierosów, picia alkoholu, jedzenia smażonych i grillowanych potraw, przebywania w zanieczyszczonym środowisku, doświadczania stresu i zmęczenia oraz właśnie podczas opalania się. Dlatego, jeżeli chcemy się prawdziwie chronić przed szkodliwym oddziaływaniem słońca, powinniśmy stosować kremy o szerokim spektrum działania, czyli takie, które ograniczają wnikanie do skóry zarówno promieni UVB i UVA.
Kremy z fotoprotekcją
W grupie tych produktów mamy do wyboru kremy, które zawierają filtry chemiczne lub mineralne. Zarówno jedne, jak i drugie mają swoje pozytywne i negatywne strony.
CHEMICZNE ŚRODKI PRZECIWSŁONECZNE
Pochłaniają promieniowanie i przemieniają je w energię cieplną.
(oksybenzon, avobenzon, oktizolat, oktokryl, homosiarczan i oktoksuan)
MINERALNE ŚRODKI PRZECIWSŁONECZNE
Odbijają promieniowanie, nie dopuszczając do jego wnikania w skórę.
(dwutlenek tytanu, tlenek cynku)
Co ciekawe, w przypadku cer tłustych i problematycznych, to właśnie kremy z filtrami chemicznymi mogą być (choć nie muszą) bardziej komedogenne. Mimo, że konsystencja produktów z filtrami fizycznymi jest zazwyczaj cięższa, często są one bezpieczne i lepiej tolerowane przez ten typ cery.
Jak wysoki filtr wybrać?
SPF to skrót od angielskiej nazwy współczynnika ochrony przeciwsłonecznej (Sun Protection Factor). Oblicza się go, porównując czas, w którym dochodzi do poparzenia skóry niezabezpieczonej i chronionej filtrem. SPF jest więc miarą tego, jak dobrze krem przeciwsłoneczny chroni skórę przed promieniami UVB.
Jeżeli nasza skóra po 10 minutach przebywania na słońcu ulega poparzeniu to w teorii krem z filtrem na poziomie SPF 15 wydłuży ten czas 15krotnie, czyli do ponad trzech godzin. Niestety nie oznacza to, że możemy przebywać na słońcu bezkarnie tak długi czas. Trzeba wziąć pod uwagę, że filtry chemiczne po dwóch godzinach przestają być aktywne, a mineralne pod wpływam pocierania lub pocenia się mogą się zmyć.
Co najważniejsze żaden filtr nie jest w stanie zablokować promieniowania w 100%. I tak:
SPF 15 pochłania ok. 93% promieniowania
SPF 30 pochłania ok 97% promieniowania
SPF 50 pochłania ok. 98% promieniowania
Oznacza to, że zawsze do skóry dotrze minimalna ilość UVB i UVA, jednak ochrona od 30 SPF w górę zapewnia bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa.
Kto nakłada krem przeciwsłoneczny grubą warstwą niech pierwszy rzuci tubką!
Ze względu na cięższe niż kremów pielęgnacyjnych formuły, mamy tendencję do tego, by produkty przeciwsłoneczne nakładać zbyt cienko. Zbyt mała ilość aplikowanego kremu to główny grzech, który zmniejsza wielokrotnie jego efektywność. Zbyt cienko nałożony krem z filtrem SPF 30 zapewnia ochronę na poziomie jedynie SPF 5,5!
Ile kremu zatem należy nałożyć?
Na całe ciało należy zaaplikować ok. 30 ml, na twarz pomiędzy 1,5 a 2 ml (mała łyżeczka to 5 ml). Nałożenie takiej ilości nie jest najłatwiejszym zadaniem, więc dobrze to zrobić aplikując dwie warstwy jedną po wchłonięciu drugiej.
Czy można chronić skórę przy pomocy naturalnych składników?
Naturalne substancje, które mają działanie promieniochronne to: melanina, masła i oleje roślinne, karotenoidy oraz niektóre wyciągi roślinne. Oprócz działania ochronnego przed promieniowaniem UVA i UVB, działają naprawczo na uszkodzone komórki, przeciwdziałając tym samym powstawaniu mutacji i zmian nowotworowych. Przerywają także proces wolnorodnikowy, co krótko mówiąc oznacza skuteczne działanie anti-age. Najpopularniejsze składniki naturalne to oleje- malinowy, arganowy masło shea oraz masło kakaowe. Wśród wyciągów znaleźć można naszą rodzimą kocankę. Niestety fotoprotekcja przy użyciu tych substancji jest niska – szacuje się, że między 4 a 6 SPF, a nawet łącząc składniki w kompleksy, nie jesteśmy w stanie zmierzyć, jak wysoka będzie ochrona. Składników tych szukajmy jako dodatek do podstawowej protekcji przeciwsłonecznej chemicznej lub mineralnej oraz w czasie, gdy nasłonecznienie nie jest duże (czyli w naszym kraju przez 2/3 roku 😉).
Źródła:
Marcin Ebisz, Marta Brokowska, Szkodliwe oddziaływanie promieniowania ultrafioletowego na skórę człowieka, Hygeia Public Health 2015, 50(3): 467-473,
J. Hamblin, "Gdyby nasze ciało potrafiło mówić", Wydawnnictwo Marginesy, Warszawa 2018,
Photodermatology, Photoimmunology i Fotomedycyna , kwiecień-czerwiec 2014
British Journal of Dermatology , luty 2010,
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21738968 Sun protection factor: meaning and controversies,
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25207381 Sunscreens,
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11407932 Benefit and risk of organic ultraviolet filters.